Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka...

Paktofonika wybiorczo…

Życie jem jak Milkę bowiem wiem, że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem, że będę wspomnieniem
Za pozwoleniem, sprawdź to
Zanim schowasz dzień pod powiekami
Powiedz co z Twoimi niepozałatwianymi sprawami
Czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami
Zachwycam się chwilami jak dobrymi produkcjami



Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek
Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek



Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka

Chwile ulotne chwytam jak sygnał satelita
I ta różnica - nie krążę po orbitach
Lecz twardo stąpam po chodnikach
Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta
Jest pewna dewiza, którą znam: Carpe diem
Ma pamięć zawodna jak prognoza, to skleroza
Poza tym istnieje sprawnych komórek doza
Chwile przychodzą tam jak koza do woza
Raz łapię chwile - te słodziutkie choć krótkie
Innym razem te bezpowrotne i ulotne...
Tak, te bezpowrotne i ulotne. Sprawdź to!

….

Wybralismy sie wczoraj z starszym M na szybkie zakupy warzywno-owocowe. Na dzielni mamy taki warzywniak pelen pachnacych swiezych warzyw i owocow, potocznie przez nas zwany - "U Chinczyka". Male M tez sie chcialo zabrac, ale poleciala do kolezanki wiec ostatecznie na zakupy sie z nami nie zabrala. U Chinczyka zawsze mozna znalezc cos dobrego. I tym razem na stolikach pietrzyly sie dorodne jagody, truskawki, czeresnie. Pomocna pani przesypala nam jagody z pudelka do torebki. Chwycilismy tez wielka pake truskawek i udalismy sie w kierunku uwielbianych przez dzieci arbuzow. Rzucilismy okiem na jablka i poszlismy zaplacic. W tym momencie do sklepu wjechal rozpedzony samochod taranujac stoliki z jagodami, truskawkami i jablkami. Starsza pani, ktora chyba pomylila pedal gazu z hamulcem. Musze przyznac, ze  nie mam pojecia jak ona to zrobila tym bardziej, ze warzywniak jest otoczony parkingami. Jakims sposobem przejechala przez boczne wyjscie i nie tylko zdemolowala czesc sklepu, ale i uderzyla w pania od jagod. Zatrzymala sie i wyskoczyla z auta niczym korek z szampana. Panicznie zaczela zbierac jablka z ziemi. Po chwili chyba sie jednak zorientowala, ze zrobila komus krzywde, bo upadla kolo lezacej kobiety na ziemi i zaczela plakac i przerazliwie sie trzesc. Niektorzy ludzie stali bez ruchu, zdziwieni, inni dzwonili po pogotowie, jeszcze inni skupili sie wokol lezacej na ziemi.

M spojrzal na mnie i spokojnie powiedzial:
- Mamo stalismy tam jakies 3 minuty temu.

No tak…. Moglismy tez tam lezec na ziemi i z trudem lapac powietrze. Moglismy ale to nie my tam lezelismy.  Minuta w te czy wewte ma czasem kolosalne znaczenie. Wypadek…Przypadek…  Rozne scenariusze pisze zycie. Mam nadzieje, ze pani od jagod ma sie dobrze.   

Dzis do pracy jechalam  jak zwykle w systemie zmianowym autobus, pociag, autobus i sluchalam Safari Piotrka Ziola. Wystylizowany na wspolczesnego Jamesa  Deana  uwodzi  glosem jak aksamit i jest jak oklad na skolatane serce.  Autorem tekstu jest Kamil Durski z Lilly Hates Roses i wyszlo mu to zjawiskowo.  Lubie bardzo nasze krajowe artystycznie uzdolnione dzieciaki.

Spotkajmy się na schodach w holu tuż przy drzwiach
Jak dachowce wiosna gdy oknami wpada maj
Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic
W kieszeni trzymaj jeszcze kilka chwil

Choć w ustach mam safari to dłonie wciąż mi drżą
I mimo huraganu czekam na cieplejszy front
Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic
A ja jak szpieg się schowam by przy tobie być

Ratuj mnie z pożarów i wyławiaj z rzek
Zostań tu, mów o wszystkim o czym chcesz
Nim dosięgnie nas stado dzikich lwów
Nim dopadnie cię jeden gorszych snów

Połóżmy się na dachu rozmawiajmy cała noc
O kometach i serialach, że uciekniemy stąd
Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic
Do ostatniego z tchnień chcę przy tobie być

Ratuj mnie z pożarów i wyławiaj z rzek
Zostań tu, mów o wszystkim o czym chcesz
Nim dosięgnie nas stado dzikich lwów
Nim dopadnie cię jeden gorszych snów



Połóżmy się na dachu rozmawiajmy cała noc na na na na absolutne tak….  Milego dnia.





Komentarze