Trup w bagnie?

Kryminaly to gatunek lekki, latwy i przyjemny. Czasem jednak mam wrazenie, ze mam do czynienia z samouczkiem praktycznej nauki zawodu. Mimowolnie juz sie widze w nowych, jakze egzotycznych rolach: morderca, ofiara - zbieg, policjant.

Gdybym byla na przyklad takim morderca z pewnoscia szmalu mialabym jak lodu, nowoczesny uczes i zorientowana bylabym w swiatku rozgrywek mafijnych. Umialabym wykrecac rece, hipnotyzujaco patrzec na ofiare i poslugiwac sie mnoga iloscia broni. Wbijanie nozy byloby niemal tak latwe jak nabijanie kurczaka na rozno…nie to nie jest latwe, raczej jak nadziewanie warzyw na szpikulec grillowy. Bron umialabym skladac, rozkladac, odpalac, odbezpieczac i strzelac prawdopodobnie do celu, bez pudla. Jako morderca wyrafinowany moglabym swoje ofiary zakopac, ukryc, przestraszyc, zastraszyc i wykonczyc. Podpalenia, poscigi …luzik. Wszystko to w jasnym garniturze, potrzasajac lekutko zlotym zegarkiem, zawierajacym de facto ukryte wewnatrz tajemnice. Bylabym troche takim Jamesem Bondem zmiksowanym, z obywatelem Bournem z lekka domieszka zawiadiackiego Mad Maxa. Jedny slowem Magik - morderca doskonaly.

Jako ofiara, umialabym ukryc sie, wtopic w tlum jak kamelon, udajac kogos kim zupelnie nie jestem. Fenomenalnie przewrotna i madra inteligencja absolutna. Potrafilabym przeczuc, przewidziec i zwiac. Kradnac przy tym miliony. W objeciach jakichs uroczych ramion, adekwatnie do stworzonej sytuacji. Literatura popularna ma moc sprawcza, a juz na pewno rozciaga wyobraznie w plastyczno-elastycznym stylu. Tak Coben - pisarz dostarcza mi radosci nienachalnej, nieangazujacej, ale za to relaksujacej. Obsmiewam sie przy tych mydlanych opowiesciach jak szalona, bo co jak co, ale fantazje Coben ma. Kto lubi niech tez sie zaglebi.

Ale ja w ogole to nie o Cobenie chcialam dzisiaj wsponiac. Tak mi sie jakos wplotlo w temat zasadniczy. 

Dzisiaj jeszcze o kanadyjskich Wetlands. Oak Hammock Marsh jest kolejnym przykladem takiego terenu. Osrodek polozony jest w odleglosci kilkunastu kilometrow od Winnipeg, tuz za Stonewall i z wygladu przypomina zimny bunkier. Nie ma co sie jednak zrazac, bo to niezwykle interesujace miejsce. Wewnatrz budynku mozna obejrzec ciekawa eskpozycje, nauczyc sie obslugiwac tajemniczo wygladajace mikroskopy, mozna wszystkiego dotknac, pomacac i wyprobowac. Przez roznego rodzaju lornetki mozna tez podejrzec ptaki i inne zyjatka wdziecznie pozujace z daleka. "Niby bunkier" otoczony jest zbiornikami wodnymi, ktore zajmuja powierzchnie 36 km kwadratowych. Osrodek organizuje mnostwo ciekawych zajec majacych na celu przyblizenie uroku Wetlands nie tylko zapalonym eko-wielbicielom ale i zwyczajnym turystom. Oak Hammock Marsh mozna bowiem poznawac na rozne sposoby - maszerujac jednym z szlakow, i przygladac sie temu, co tam w trawie brzeczy, uczestniczac w roznego rodzaju cyklicznie organizowanych zajeciach albo w specjalnie przygotowanych wydarzeniach. Osrodek jest swietnie zorganizowany i wyglada na to, ze dziala dosc preznie, zwlaszcza w okresie wiosenno-letnim.

Jednym z dosc ciekawych zajec wliczonym w cene biletow jest mozliwosc zanurzenia sie w bajorze. Chetny moze sie wbic w stroj gumowy i usilujac zlapac rownowage przejsc chybotliwie po grzaskim dnie. Przyznam sie nie moja ulubiona forma aktywnosci, ale ludzi to bawi. Ja lubie plywanie wokol bajorka, ciekawie pomalowanym, stylizowanym na tradycyjne - canoe. Za ta dodatkowa rozrywke osrodek kasuje ekstra 5$, ale zabawa jest swietna. W czasie gdy grupa wiosluje na raz na dwa przesympatyczna pani/pan przewodnik opowiada o florze i faunie Wetlands.

Tak sobie mysle, ze takie Wetlands bylyby ciekawym miejscem na miejsce akcji kryminalu. Trawa wysoka, trupa mozna ukryc. Chociaz....woda plytka...wyplynie. Kamieniem mozna obciazyc i w trawy wrzucic. Cholera taki Coben na pewno cos by wymyslil.

Dobranoc.











Pieski preriowe tez lubia Wetlands. 






Komentarze

  1. Dawno nie zaglądałem, bo miałem blogową hibernację, a tu tak kolorowo... Oj ale piękne mokradla! Bardzo ładne zdjęcia, naprawdę.
    Co do kryminału, to jakby nieboszczyka wyrzucić z canoe na środku mokradeł w gęstych trzcinach to po sprawie... Ryby, ptaki i owady zajma się sprawą...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi ResVaria ja tez dawno tu nie zagladalam... tez hibernacja taka jakas i przeprowadzka. Zmiana, goni zmiane. Zbieram sie juz powolutku i bede nadrabiac. Dzieki ze wpadles :-) Pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz