Slowo kontra obraz

Obejrzalam film, ktorego tematem przewodnim byla proba pokazania wyzszosci slowa nad obrazem albo obrazu nad slowem. Film taki sobie, nie ma co sie na nim co rozwodzic ale sam temat dosc interesujacy. Slowa czy obrazy bardziej przemawiaja do ciebie? Ja nie wiem… nie umiem tego okreslic.

„Cóż może po­wie­dzieć ktoś opuszczo­ny przez słowa? „  Anna Kamienska

Slowa zawsze mialy dla mnie niezwykle znaczenie. Od kiedy pamietam wszystko zapisywalam – mysli, ciekawe cytaty, fragment ulubionych ksiazek, bajki, wiersze. Slowa zawsze kochalam, bo slowa przemawialy do mojej wyobrazni. Nie wazne czy bylo mi zle, czy smutno…zawsze moglam wskoczyc w swiat slow, ktore przenosily mnie w inny daleki, odmienny i bardziej atrakcyjny dla mnie swiat. Pisalam tez ciagle, bo pisanie dawalo mi mozliwosc porozmawiania ze soba, spojrzenia na sytuacje z innej strony. Przerabialam swoje mysli na historie, a czasem tylko na analize, albo dyskusje z sama soba. W pisaniu widzialam ucieczke. Z jakiegos powodu pisac latwiej, kiedy zle na duszy. To wtedy mysli, a tuz za nimi slowa pchaja sie jedno za druga. Nie musi byc z sensem…wazne zeby szly jak w szeregu, jedno za drugim i ukladaly w jakies tam krotsze badz dluzsze zdania.

Wyciagalam notes i skrobalam. Pisalam tez w zeszytach, kalendarzach i malenkich notesikach z klejonym grzbietem. Najbardziej lubilam pisac piorem, ktore plamilo mi palce atramentem. Pisalam czasem czarnym, czasem niebieskim starajac sie zeby moje teksty miescily sie na niewielkich przestrzeniach. Kazde slowo mialo moc. Znaczenie tych trudnych sprawdzalam w slownikach, ktore mialam w domu. Niekiedy szlam do biblioteki i tam zagrzebywalam sie w kolejno stojacych polkach. Uwielbilam czytac ksiazki, tak rozne, ze nigdy nie znalazlam dla nich wspolnego mianownika.

Kiedy mi dobrze mam mniej czasu na pisanie, bo tak mnie szczescie zajmuje.Szczescie jednak stala nie jest. Zmienne raczej jest jak swiatlo, jak szkielko zgubione w trawie - czasem tylko mogotliwe nieznacznie. Jak bumerang, leci, oddala sie, wraca, a czasem gubi sie gdzies tam i ukrywa gleboko.

Pisalam w szkole, w pracy, w pociagu…pisalam wszedzie i gdy tylko znalazlam jakis ulamek sekundy na przemyslenia, bo pisanie dla mnie mialo w pewnym sensie charakter terapeutyczny. Napisane, przeanalizowane mysli czy zdarzenia nabieraja przeciez innej perspektywy. Nigdy jednak do swoich zapiskow nie wracalam. Nie traktowalam ich jako “wydarzen literackich”, byly raczej niezaleznym zapisem luzno fruwajacych, rzadko powiazanych mysli. Malo zapisanych slow zostalo mi z dawnych lat. Eliminowalam grafomanskie zapisy zaraz po tym jak spelnily swoja terapeutyczna wlasciwosc. Pewnie kiedys, gdybym miala taka mozliwosc moglabym stworzyc blog wymiany mysli, zapis dojrzewania dziwacznej duszy. Kto wie? Swiat byl inny. Mniej multimedialny. W malenkim notesiku, ktory mial nijaka ciemna okladke i sklejony ciasno grzbet zamykalam swiat swoich mysli i marzen.
 
Krokiem milowym w historii moich slow bylo stworzenie obecnego bloga. Odwaznie tym razem uznalam, ze moze warto podzielic sie moimi przemysleniami i spostrzezeniami . Czy decyzja byla trafna, czy to ma jakis sens , sama jeszcze nie wiem, ale ze ujme to bezpiecznie - projekt jest ciagle w toku.   

„Nie we wszys­tko, co widzisz, po­winieneś wie­rzyć. Ob­raz rzeczy­wis­tości, ja­ki pod­su­wają nam nasze oczy, jest tyl­ko iluzją, efek­tem op­tycznym. (...) Światło jest wiel­kim oszustem”
Carlos Ruíz Zafón

Obraz za to, piekny wymowny nie potrzebuje slow by zachwycic. Obraz jest sam w sobie wystarczajacy i przekunujacy.Moze i prawda jest, ze na poczatku bylo slowo, moze i wszystko od slowa sie zaczyna, ale to obraz wydaje sie glownym elementem w szybkim , zdominowanym przez wizualny charakter obecnej rzeczywistosci. W obliczu piekna krajobrazu, sztuki czasem milkniemy, lapiemy w lot znaczenie, nie potrzebujemy slow, a czasem tylko z z lenistwa ograniczamys sie do ogladania. Nad obrazem latwiej sie zatrzymac, czasem jednak trudniej skoncenrowac. Codziennie przeciez atakuje nas tysiace obrazow na ktore po prostu nie zwracamy uwagi. Teraz obraz, musi byc kontrowersyjny, dziwny badz totalnie odmienny , zeby przykuc czyjas uwage. Jedno zdjecie mowi czasem wiecej niz nie jedno slowo, a czasem jedno slowo wystarczy by zastapic tysiace nic nie znaczacych obrazow. Czesto jednak obraz uzupelnia slowo a slowo istnieje pelniej na tle obrazu. Zwiazek wydaje sie nierozerwalny , a abstrakcyjna konkurencja zupelnie nie do rozstrzygniecia.

Benetton to niewatpliwie mistrz kontrowersji. Az czasem dziw bierze , ze w sumie...to firma odziezowa.

 
Za chuda
 
Za grubi
 
Nigdy nic nie wiadomo
 
Dla jednych magia, dla innych bleee.
Kolorowo jak zawsze u Benettona
 
Kazdy chyba o tym slyszal
 
No wlasnie...
Zrodlo zdjec - net.


Komentarze