Basnie - czasem niebezpiecznie mroczne

Basnie to jeden z gatunkow literackich, ktory towarzyszy nam od lat dzieciecych.  To wlasnie basnie przenosza nas w swiat nierealnej rzeczywistosci pieknych ksiezniczek, szlachetnych ksiazat, w swiat gdzie krasnoludki pracuja w kopalniach zlota, obrzydliwie przewrotne macochy walcza o pierwszenstwo w konkursie pieknosci,  gdzie zwierzeta mowia ludzkim glosem, a wrozki pociagaja za sznurki, w chwilach gdy bohater literacki desperacko szuka rozwiazania personalnych problemow. To takze historie gdzie dobro zwycieza a zlo zostaje zawsze ukarane, To w koncu opowiesci, ktore niosa w sobie madrosc ludowa a dzieja sie gdzies za gorami i za lasami - w czasie i przestrzeni blizej nieokreslonej.
 
Najbardziej znane, ogolnie rozpowszechnione sa basnie braci Grimm, a takze basnie Hansa Christiana Andersena. Czy znamy jednak originalne tresci? Czy pamietamy raczej przetwarzane, przekladane i ulagodzonne wersje oryginalnych basni?. Prawdziwe basnie bowiem nie sa wcale lagodnymi historyjkami dla dzieciakow. Skrywaja wiele mrocznych watkow,  na bohaterow czyhaja nie lada niespodzianki, a opisy zdarzen moga nieraz konkurowac ze scenami dzisiejszych opowiesci grozy.
 
Wezmy taka niewinna historie o rodzenstwie, ktore wybralo sie do lasu. W oryginalnej, zdecydowanie mroczniejszej wersji Jas i Malgosia trafiaja do chatki diabolicznej wiedzmy, czy nawet diablicy, ktora nie miala ochoty gotowac dzieci w garnku, ani tez podpiekac ich w piecu. Dzieci mialy sie polozyc na koziolku do ciecia drewna i tam wykrwawic niczym zarzniete kurczaki. Sprytne rodzenstwo poprosilo jednak o instrukcje i sami szybko dokonali egzekucji. Poderzneli gardlo wiedzmie i uciekli z niebiezpiecznego miejsca.
 
W Kopciuszku zdesperowane siostry zgodnie z porada matki odcinaja sobie palce albo kawalek piety zeby wcisnac stopy w niewielkie pantofelki. Tryskajaca krew zdradza jednak podle siostry a krolewicz ostatecznie odnajduje ukochana mimo, ze mocno umorusana i zabrudzona. Za zlosliwosc i falsz siostry zostaja jednak ukarane. Golebie jeden po drugim wydziubuja im oczy i wredne siostry musza juz do konca zycia placic slepota za swoje postepki.
 
A czytal ktos moze krotka, dosc przerazajaca historie upartego dziecka?
 
Było sobie nigdyś uparte dziecko, a nie robiło nic, czego chciałaby matka. Dlatego nie miał w nim Bóg upodobania, zesłał nań chorobę i żaden lekarz nie umiał mu pomóc. Wnet leżało na łożu śmierci. Gdy opuszczono je do grobu i przykryto ziemią, nagle wyłoniła się z niej rączka i sięgała w górę, a przysypywanie jej świeżą ziemią nic nie dawało. Rączka ciągle wychodziła na wierzch. Matka musiała tedy podejść do grobu i chłostać rączkę rózgą, a gdy to uczyniła, rączka schowała się i dziecko odnalazło swój pokój pod ziemią.
 
Przyznaje, oryginalne basnie sa ciekawym materialym literackim, nie do konca jednak przeznaczone dla najmlodszych czytelnikow. "Skarbnica basni" , ktora zaczelysmy czytac z moja szescioletnia corka zaskoczyla mnie niektorymi wersjami basni. Podepre sie cytatami:
 
 
Ali Baba i 40 rozbojnikow
"Rozbojnicy rzucili sie na Kasima i zabili go. Nastepnie porabali jego zwloki na cztery czesci i umiescili je po obu stronach wejscia jako ostrzezenie dla kazdego, kto chcialby dostac sie do srodka. Dokonawszy krwawego dziela, odjechali. Kiedy Kasim dlugo nie wracal jego zona poszla do Ali Baby i powiedziala, ze jej maz zaginal. Ali Baba pospiesznie udal sie do jaskini rozbojnikow, gdzie znalazl szczatki brata. Na wiesc o smierci meza, zona Kasima zaplakala gorzko. Ali Baba zabral ja do siebie i uczynil druga zona - bo w owym kraju posiadanie dwoch lub wiecej zon bylo rzecza zupelnie naturalna"
 
"Sinobrody"
"Poczatkowo ujrzala tylko krople krwi na kamiennej posadzce. Drzac ze strachu, weszla do komnaty i rozejrzala sie. Oto na scianie, jedna przy drugiej wisialo szesc poprzednich zon Sinobrodego. Smiertelnie przerazona mloda kobieta upuscila klucz, ktory wpadl w kaluze krwi" (tekst wsparty jest uroczym obrazkiem wiszacych panien, od pasa w dol i ich stop, po ktorych splywa krew)
 
W "Lalkarzu" czytamy:
"Musialem w koncu krzyknac :
- Jestescie tylko lalkami! - Na co wszystkie kukielki rzucily sie na mnie i zatlukly na smierc."
 
Na okladce ksiazki wydawca zacheca do czytania ksiazki slowami: 
"Adaptacje najslynniejszych i najbardziej ulubionych przez dzieci na calym swiecie basni Hansa Christiana Andersena braci Jakuba i Wilhelma Grimmow, Charlesa Perraulta i innych. Znakomite do glosnego czytania najmlodszym i do samodzielnej lektury dla poczatkujacych czytelnikow" (tutaj zdecydowanie chcialabym podkreslic, wiek odbiorcy - najmlodszy czytelnik).
 
I tutaj powstaje moja rozterka: czytac, nie czytac? Opuszczac fragmenty? Dopracowywac watki? Czytac jak leci? Sama nie wiem. Czy basnie moga budzic strachy nocne? Czy taki rozczlonkowany brat Ali Baby czy zatluczony na smierc Lalkarz to dobra wizja przed snem dla 6 latki?  Czy w obliczu roznych realnych zdarzen, z ktorymi dzieci zmagaja sie w zyciu realnym takie historyjki to pikus?  Czy dziecko ktore wierzy w swietego Mikolaja, wrozki i Wielkanocnego Krolika znajdzie przestrzen w swej wyobrazni na mroczniejsze wersje basniowej rzeczywistosci? Taki mam wlasnie dzisiaj czytelniczy dylemat.

Komentarze