Dla babci

"Predzej czy pozniej umrzesz,drogi Czytelniku. Szybko i bezbolesnie , mam nadzieje , ale umrzesz bez watpienia” napisal we wstepie do ksiazki „Umysl, ktory szkodzi. Mozg, zachowanie, odpornosc i choroba” autor Paul Martin. Naukowiec w swej ksiazce dowodzi, ze to umysl wlasnie odpowiada za to kiedy i w jaki sposob umrzemy, bo, ze umrzemy, rzecz jasna, nie ma watpliowsci. I nie musi nam tego nikt naukowo udawadniac.
Nie o umysle jednak dzisiaj lecz o smierci.

Smierc z punktu widzenia medycznego mozna zdefiniowac jako stan nieodwracalnego, definitywnego ustania wszystkich czynnosci ustroju i narzadow. Natomiast z punktu widzenia religijnego i parapsychologii to zjawisko porzucenia smiertelnego ciala na rzecz wolnej, niesmiertelnej duszy. Koncepcja istnienia zycia po smierci jest optymistyczna wersja wakacji w raju. Wizja szczescia wiecznego propagowana przez religie, a takze przez hollywoodzkie produkcje daje nadzieje na zycie wieczne i zbawienie, cos co pozwala wierzyc, ze swiatlo w tunelu to nie zwyczajny koniec a poczatek czegos niezwyklego. Pewnosci jednak zadnej nie ma. Istnieje mozliwosc, ze koniec jest koncem ostatecznym i nic juz nas po smierci nie czeka. Jesli i tak nie wiadomo, to chyba jednak lepiej wierzyc w wariant pozytywny.

Smierc jest czyms nieuniknionym, nieuchronnym koncem czegos co sie kiedys zaczelo. Kazdy ma swoja droge a kazdy te droge ma inna. Jedni chaotycznie lapia haustami zycie, drudzy przemykaja zyjac w katku po cichutku, wojownicy, straznicy, popierdzielency, rodzice, szefowie, krolowie, zebracy….rol ktore nam nadaje zycie jest tysiace, a kazdy jest odmienny w swej roznosci i wyjatkowosci. Drogi sa krotsze, badz dluzsze i rzadko kiedy mamy wplyw na ich dlugosc.

Na smierc nigdy, tak na prawde, nie jestesmy przygotowani. Zawsze pelni nadziei, marzen, oczekiwan, patrzymy otwarcie w przyszlosc. Nawet jesli ta przyszlosc troche sie rozmazuje a rzeczywistosc nie jest tak rozowa jak ja sobie wymarzylismy. Smierc nigdy nie przychodzi w odpowiednim momencie. Tyle jest jest przeciez do zrobienia, poznania i zobaczenia … a tu ktos z premedytacja tnie pulsujaca nic pozbawiajac powietrza i zycia. Smierc jest wszedzie, a jej wszechpotega uzmyslawia nam z jednej strony ulotnosc i kruchosc istnienia a z drugiej strony wartosc terazniejszosci i fakt, ze teraz , w tej wlasnie chwili tu jestesmy. Az dziw czasem bierze ile razy czlowiek traci wiare w sens swego zycia, jak czesto zapasciami nastroju odmierza swoje dni i jak niewiarygodnie czesto mowi, ze ma dosc. Niektorzy upadaja, niektorzy sie podnosza , a niektorzy podniesc sie nie sa w stanie. Koniec czeka jednak wszystkich, rownie skonczony jak i niepoznany. Niestety kiedy ktos odchodzi, ktos inny zostaje i musi sie zderzyc z poczuciem pustki, smutku czy rozpaczy. Pozegnania ostateczne sa jak potezne huragany, miazdzace, pustosza nas od wewnatrz.

Smierc to zagadka, nurtujaca ludzi od dawien dawna, niewatpliwy power-play o nieslabnacej popularnosci. Moze dlatego wlasnie, ze tajemnicza i nieodgadniona. Symbol biznesu, ktory ma niezwykly potencjal i nigdy nie upadnie.

"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"

ks. Jan Twardowski

                             Z usciskami dla babci, ktora zawsze kochala bezwarunkowo i mocno, ktora mam nadzieje znow jako piekna i radosna dziewczyna wedruje po swoich ulubionych miejscach. Z wiara, ze jest tam w otoczeniu tych wszystkich wyjatkowo bliskich mi ludzi, ktorzy odeszli jakis czas temu. Przywitajcie Bronie serdecznie.

Komentarze