Jesien idzie....

Czy chcemy tego czy nie lato sie zwija. Slonce gra z nami w ciuciubabke, czasem swieci jak zwariowane a czasem ukrywa  sie tak dokladnie za chmura, ze dojrzec go zupelnie nie mozna. Ni stad ni zowad pojawiaja sie blyskawice, gromy i sciany deszczu. Temperatury wariuja jak bez opamietania, na szczescie ciagle z przewaga tych wysoko ma plusie. Faktem jest, ze jesien idzie i ja sie troche tej jesieni po prostu boje. Zmienna pogoda, krotkie dni, dlugie wieczory, a zwlaszcza zmniejszenie promieni slonecznych powoduja, ze ciezko zyc, zwlaszcza tym, ktorzy na baterie sloneczne dzialaja.  Jak sie nie dac jesiennej chandrze? Co zrobic zeby sie nie dac sezonowej depresji? Jak pokierowac swymi myslami zeby utrzymac dobry nastroj? Te same pytania,  pojawia sie kazdego roku kiedy nagle sie orientujemy, ze chlodno, szaro i nijako. Po czesci wszyscy znamy sugerowane przez psychologow i innych znawcow dusz rady. Tluka nam przeciez co roku do glowy, ze najlepsze sa: sport i ruch na swiezym powietrzu, sen w dawce godziwej, metody relaksacyjne, jakies hobby, przyjemne otoczenie, racjonalna i zdrowa dieta, odpowiednia dawka witamin. Co z tego jak i tak najchetniej zagrzebalibysmy sie sie pod koldra co by ten malo optymistyczny czas przetrwac. Nie da sie ukryc, trzeba mnostwo trudu trzeba wlozyc zeby nas jesienna deprecha nie dopadla. A moze by tak cos innego wymyslic? Moze by tak podejsc do tematu z innej strony? Inaczej czyli jak? Zupelnie na opak?
 
 


Obrazek pochodzi z  http://www.hu2.com/store/ .

Komentarze