Spelnienia marzen tych duzych i tych malenkich

Pada, pada... juz dugi dzien...nieustannie. Pogoda nastraja melancholijnie i tak mnie na przemyslenia zebralo.
 
Wyjazdy takie jak nasz, ktore pocztkowo wywracaja wszystko do gory nogami uzmyslawiaja po jakims czasie, ze gdzies tam daleko na koncu swiata istnieje zupelnie normalnie zycie, gdzie czlowiek jako komorka spoleczna funkcjonuje i dziala jak w kazdym innym miejscu na ziemi. Co jednak wplywa na to, ze czujemy sie lepiej lub gorzej w danym miejscu, co wplywa na to, ze latwiej czy trudniej sie nam zaaklimatyzowac? Wydaje sie, ze w sytuacji gdy jestesmy wrzuceni w nieznane, gdzie wszystko jest nowe nie ma wyjscia - musimy sie uzbroic w cierpliwosc i w pewnym sensie otwartosc na nieznane dotychczas doznania i doswiadczenia.  Rezygnujac z pewnego rodzaju stabilizacji na rzecz wyzwania czy przygody trzeba sobie zdawac sprawe z konsekwencji. A to ludzie, na ktorych trafiamy na naszej sciezce niekoniecznie staja sie naszymi przyjaciolmi, a to praca, ktora moglaby byc interesujaca nie zawsze taka jest, a to w koncu miejsce, w ktorym osiadamy nie zawsze spelnia nasze oczekiwania. Niestety  uwazne przygladanie sie swiatu czy kreatywne eksperymentowanie z rzeczywistoscia nie zawsze przynosza tylko pozytywne odczucia. Najwazniejsze jest jednak nie poddawanie sie negatywnym emocjom i czerpanie energii ze zdarzen pozytywnych. Wydaje mi sie, ze trzeba miec w sobie odwage przyznac, ze chcemy cos zmienic, nawet jesli zmienilismy to cos chwile temu.
 
Taka odwaga wykazala sie niewatpliwie Rita Golden Gelman - kobieta, ktora w wieku 48 lat postanowila calkowicie zmienic swoje zycie. Rozstala sie z mezem z ktorym juz wlasciwie nic ja nie laczylo, zrezygnowala z zycia w rezydencji w Hollywod, fantastycznej pogody, blichtru i luksusu owczesnego zycia i ropoczela najwieksza  przygode swojego zycia - podroz, ktora nie ma konca.
 
Jak pisze na swoim blogu jest swego rodzaju nowoczesnym koczownikiem - bez stalego adresu, sama nie wie gdzie bedzie za kilka miesiecy. Przemieszcza sie bez planu, kierujac jedynie instynktem, przypadkiem i swego rodzaju wiara w mozliwosci, ktore niesie  zycie. Rita wierzy w ludzi a poznawanie ich zycia i zwyczajow jest jej pasja. Dla wielu ludzi jej decyzja byla pewnie zupelnie niezrozumiala, ba nawet dziwaczna. Jednak dla Rity uporzadkowany swiat nie oznaczal dla niej stanu szczescia. Postanowila zmienic wszystko i podazyc za swiatem swoich marzen.
Swoje doswiadczenia opisala w ksiazce Tales of a Female Nomad, ktora ma tez swoja polska wersje  Zawsze o tym marzylam. Tytul przetlumaczono dziwacznie, ale pewnie rynek ksiegarski rzadzi sie swoimi prawami.
 

Na pewno takich ludzi odwaznych, podazajacych za swoja pasja czy swoimi marzeniami jest wielu. Podziwiam ich konsekwencje i wytrwalosc.Zdaje sobie sprawe, ze obrana droga czesto nie jest latwa, ale jednak satysfakcja i radosc osiagnietego celu jest wlasnie tym co z pewnoscia nadaje sens zyciu. Moze wystarczy tylko spojrzec w glab siebie i odpowiedziec sobie na pytanie co tak na prawde daje nam szczescie. Byc moze brakiem wiary, lekiem czy obawa  przed konekwencjami sprawiamy, ze umknie nam to co istotne.
Jest wiele sposobow na jakie mozemy przezyc nasze zycie i choc wiem jak czesto marzenia mijaja sie z rzeczywistoscia, jak mawia moja droga kolezanka Magdalena , nie wolno w marzenia przestac wierzyc.  Metoda prob i bledow tez mozna do portu zwanego szczesciem doplynac.

                                     Spelnienia marzen zycze  sobie i kazdemu z osobna....
 

Komentarze