Przygode czas zaczac

Zmiany, zmiany, zmiany...
W ciagu tygodnia zmienilismy kraj, miejsce zamieszkania, otoczenie, pogode, samochod, walute...wlasciwie czego my nie zmienilismy?
W niedziele wyladowalismy w Toronto, oblecielismy downtown szybkim truchtem, przejechalismy sie subwayem i streetcarem (ktory jak na moj gust jest czyms w guscie trolejbusa czy tramwaju) zjedlismy dobry obiad w stylu karaibskim i ruszylismy dalej. We wtorek wyladowalismy w Winnipeg, a zaraz potem wyruszylimy w kolejna podroz do Morden, a wlasciwie Winkler. Kierowca z firmy meza byl przemily i zabawial nas rozmowa cala droge. Opowiadal o burzy snieznej, ktora nawiedzila region jakies dwa dni temu i o tym, ze nawet miejscowi byli zaskoczeni efektami nawalnicy.Snieg majstrujac wzgorki, pagorki a nawet dosc spore wzniesienia  zmienil krajobraz i z plaskiej patelni stworzyl sie klimat iscie gorski . Drogowcy poradzili sobie doskonale, drogi byly przejezdne a my wlasciwie nie zauwazylismy zadnyych trudnosci komunikacyjnych. Winkler wydaje sie sila napedowa okolicy i jest miejscem, gdzie mieszcza sie duze firmy przemyslowe. Zadziwiajaca jest tez ilosc dziwnych kosciolow, do ktorych trzeba jak mysle podejsc z rezerwa. Morden jest za to duzo bardziej malowniczym miejscem. Ma swoje downtown, z tzw starym miastem w tle. Jest zdecydowanie ladniejsze i przyjemniejsze, przypominajace troche charakterem polskie miasteczka. Ludzie sa tutaj przemili i niezwykle pomocni. Jak trzeba wytlumacza piec razy, dadza namiary na kogo trzeba, pomoga bez problemu...jednym slowem napis na rejestracjach samochodowych Friendly Manitoba uwazam jak najbardziej za wlasciwy i totalnie celny. Nie sadze, ze Morden bedzie naszym miejscem docelowym, ale jako przystanek na chwile wydaje sie miejscem ciekawym i nietuzinkowym. A co najwazniejsze kazdego dnia swieci slonce. Cudowna odmiana po irlandzkich szarugach, wiatrach i deszczach.
Z pozdrowieniami dla wszystkich naszych przyjaciol, ktorzy trzymaja za nas kciuki, a ze dzisiaj dzien gozdzika wzniesmy toast - wszystkiego dobrego w Dniu Kobiet. Ciekawe czy jeszcze ktos o takim dniu pamieta?
 

Komentarze

  1. Tak tak, streetcars to jak najbardziej tramwaje, tylko w Toronto mają swoją miejscową nazwę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jak wiadomo mam slabosc do tramwai, w Dubs 4 lata pracowalam w firmie tramwajowej :-) Oj zateskni mi sie pewnie za nimi :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz