Machina ruszyla...

No I sie zaczelo pelna para. Dom wypowiedziany, w pracy juz wszyscy poinformowani a i bilety po czesci tez kupione….jakby jedna  noga na drugim kontynencie.  Ostatni miesiac w Dubsie. Bedziemy niebawem zegnac  nasza irlandzka rzeczywistosci I konczyc nasza ponad osmioletnia przygoda z irlandzkim humorem, przyroda I  pogoda.
Jestesmy naladowani energia, optymistycznie spogladamy w przyszlosc, ale mimo wszystko bedzie nam smutno zamknac za soba ponad osmioletni rozdzial zycia i pognac w kraine sniegu (mam nadzieje, ze opowiesci o koszmarnych, kazachstanskich mrozach sa mocno przesadzone I wymyslone przez  skostanialych malkotentow). W naszych glowach zostana tylko dobre chwile, a jedna mala dubliniarke to nawet wezmiemy ze soba.
Poznalismy w Irlandii mnostwo ludzi. Niektorzy pojawili sie i sa, niektorzy byli i znikneli, a niektorzy przemkneli jakos niepostrzezenie. Cudownie bylo spotkac tych fantastycznych, ktorych cieplo i energia ladowala nasze baterie. Jak wiadomo na sloneczne rzadko mozna tutaj liczyc a baterie ladowac trzeba.  Wszystkim super bateriom (nie mylic z bakteria) bardzo bardzo dziekuje i pamietajcie teraz w swiecie fejsa, skypa i vibera nie da sie tak latwo nas pozbyc :-)
Wierze w  to, ze nic nie dzieje sie bez przyczyny a cala nasza irlandzka przygoda tylko mnie utwierdza w tym mysleniu. Za wczesnie jeszcze na pozegnania, ale bardzo sie ciesze ze Dubs byl i ciagle jest elementem naszej zyciowej przygody.

Komentarze

  1. Gratuluję całkiem świeżego bloga:) Mam nadzieję, że pisanie Cię wciągnie.

    A dokąd się wybieracie za ten ocean?

    Oczywiście dotarłem tu przy okazji grzebania w machinerii ResVaria.

    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha, dopiero teraz zauważyłem, że przystankiem jest Kanada. Gdzie dokładniej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog swiezy, bo jakos nigdy nie mialam odwagi.....

    Dzieki serdecznie. Wlasnie zaczytywalem sie w Twoim blogu wczoraj :-)Caly wpis o zyciu w Kanadzie i Toronto bardzo interesujacy. My przemieszczamy sie juz za miesiac, lecimy najpierw do Toronto pozniej zmierzamy w kierunku Winnipeg.Maz dostal prace w malym miescie Morden, ktore wydaje sie przyjazne, choc daleko od cywilizacji.Mam nadzieje,ze bedzie to interesujacy poczatek fantastycznej kanadyjskiej przygody :-)
    Pozdrawiam serdecznie i dzieki za komentarz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz