Najfajniejsze muzea to takie , ktore mozna zwiedzac namacalnie - dotknac, poczuc a nawet powachac. Bo co to za poznawanie przez szybe? Nie raz nie dwa sie wynudzilam w jakichs zapyzialych skalniakach muzealnych gdzie nawet oddychac nie bylo mozna. Na kazdym kroku stal pan czy pani z groznym wyrazem twarzy upominajac i proszac o cisze. Paputy tez pamietam, wielkie takie, ktore trzeba bylo zawlec w obawie przed uszkodzeniem cennej podlogi czy dywanow. Duza jestem i wiem, ze niektorych rzeczy dotykac nie mozna. Unikalne sa, cenne i moga ulec zniszczeniu, ale mozna przeciez polaczyc eksponaty, ktore mozna dotknac z tymi ktorych nie mozna i wykreowac przyjazne i niezmierne ciekawe miejsce, w ktorym kazdy turysta bedzie sie czul jak w raju.

Manitoba Museum to miejsce gdzie w sposob madry i bardzo interesujacy polaczono roznego rodzaju metody poznawcze, a zwiedzanie jest niezla frajda.
Museum to tworza trzy glowne czesci:
Manitoba Museum to miejsce gdzie w sposob madry i bardzo interesujacy polaczono roznego rodzaju metody poznawcze, a zwiedzanie jest niezla frajda.
Museum to tworza trzy glowne czesci:
- Muzeum wlasciwe, ktore prowadzi nas od czasow prehistorycznych po czasy poczatkow dwudziestego wieku, rozwoju gospodaczego, urbanizacji i sporej fali emigracyjnej
- Science Gallery, ktora jest fenomenalnym miejsem poznawczym gdzie nauka i doswiadczenie odbywa sie glownie poprzez zabawe
- Planetarium, ktore jako pierwsze w Kanadzie mialo do zaoferowania system DIGISTAR ® 5, czyli system technologii projekcji cyfrowej, ktory za pomocą dwóch szerokokątnych projektorow wideo wyswietlane filmy na ogromnym zaokraglanym suficie pokazuje w calkowicie innym wymiarze.Tutaj juz nie mamy do czynienia z 3D, w tym wypadku obraz wchodzil nam bezposrednio do glowy a postaci i obiekty swa obecnoscia nie daja wytchnienia. Nie polecam osobom cierpiacym na klaustrofobie (pomieszczenie niemale a jednak swego rodzaju inwazyjnie ograniczajace) a takze tym, u ktorych nadmiar i szybkosc obrazu powoduje zawroty i bole glowy.
Jednym z najbardziej interesujacych eksponatow museum jest Nonsuch replika statku, ktorego original w 1668 wpłynął do Zatoki Hudsona w poszukiwaniu futer a podroz ta przyczynila sie, po pierwsze do powstania Hudson Bay Company a po drugie do rozwoju handlu w zachodniej Kanadzie. Zbudowany w Anglii w 1970 roku Nonsuch jest uważany za jedną z najlepszych replik na świecie i przepłynął okolo 14.000 km zanim osiadl w muzeum posrod domkow imitujacych nadmorska wioske. Mozna wejsc na poklad statku, waskim schodami zsunac sie pod poklad i zajrzec do malych kajutek. Mozna tez zasiasc za kwadratowych stolem uchwycic wyimaginowane kufle w dlonie i wzniesc toast za tych co na morzach i oceanach.
Bardzo nam sie podobala rowniez kopia miasteczka z poczatku XX wieku. Tutaj dla odmiany przenosimy sie w swiat wibrujacego miasta, gdzie kwitnie biznes i tworza sie roznego rodzaju miejsca sluzace rozrywce miejscowej ludnosci. Zajrzec mozna (przez szybe tym razem) do fryzjera, dentysty, stolarza a takze buduaru pewnej panienki. Wpasc mozna tez do malenkiej kawiarenki, czy do kapliczki, gdzie rozbrzmiewaja melodie zachecajace do kontemplacji. Ostatecznie strudzeni turysci moga przysiasc w malenkim uroczym niemym kinie, gdzie leca filmy z niesmiertelnym Charlie Chaplinem.
Historie, chemie, fizyke mozna poznawac na wiele sposob, ale najfajniej poczuc,dotknac i samemu doswiadczyc.
Komentarze
Prześlij komentarz