Nasza Maja ukochana podniosla dzisiaj wrzask i wpadla w histerie nie do opanowania. Powodem bym maly wlochaty czarny pajak, ktory swobodnie i z lekkim pospiechem przechadzal sie po jej lozku. Oczywiscie mama z tata rzucili sie by ratowac corke z opresji - w wyniku czego niestety pajak stracil zycie. Ojciec z niemalym wstretem pajaka rozmiazdzyl i wrzucil do toalety. Trzeba mu przyznac byl odwazny a przeciez sam na widok wlochatych pajakow sie wzdryga i ucieka od nich jak najdalej. Czego sie jednak nie robi dla corki kochanej J Jak stare przepowiednie mowia smierc pajaka oznacza rychly deszcz, a ze tym przypadku mielismy do czynienie z pajakiem irlandzkim, wiec deszcz prawdopodobnie nie ustanie przez kolejny tydzien. Taka mala zemsta wlochacza co to niestety pomylil sciezki i pojawil sie w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie.
Deszczem sie nie przejelismy. Ubralismy kurtki, buty nieprzemakalne i wyruszylismy na wycieczke nad morze do pobliskiego Dún Laoghaire. Bardzo lubimy wpadac do tego ciekawego i malowniczo polozonego miasteczka. Nie raz spacerowalismy po tamtejszym molo, odwiedzalismy park, robilismy zakupy w miejscowych sklepach a takze znajdowalismy super rarytasy w swietnie zaopatrzonych lumpeksach. Dún Laoghaire jest fajne i w deszczu i w sloncu, choc sloneczny blask nadaje miejscu zdecydowanie jeszcze przyjemniejszy charakter.

Ciekawa historia, interesujaco skrojone sylwetki
postaci, super dialogi, fantastyczni aktorzy – czego chciec wiecej zeby
zapomniec o deszczowej klatwie malego wlochatego pajaka.
Komentarze
Prześlij komentarz